Chapter 19: A Saint City

 Ze wzgórza świątynnego starzec Natan spojrzał na wschód Świętej Góry gdzie znajdowało się Ogromne Pustkowie. Źródło, które wybiło spod Znaku Wielkiego Króla spłynęło łagodnie i  nawodniło ziemię. A gdzie dotarły życiodajne wody tam ziemia wydawała rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące według swego gatunku owoce, w których były nasiona. Tym samym oczom starca ukazały się dawno już nie widziane w tej krainie widoki: od menory posadzonej z bukszpanu po poletko jęczmienia, pszenicy i lnu, aż po oliwki, figi, palmy daktylowe, dęby, mirty i wiele innych. Jedyne czego nie było to kolb kukurydzy. Od tej pory już nikt nie mógł nazwać tego miejsca przeklętym, gdyż wydawało stokrotne polony. A całe to bogactwo było ogrodzone potężnym murem obronnym, który lśnił jakby w słońcu drogocennymi kamieniami.

- Wstańmy, chodźmy- powiedział zamyślony Natan do niewielkiej grupy ocalonych, aby nabrali odwagi wziął na ręce chłopca i podał ramię dla Matki.

- Ale dokąd Panie?- zapytała przytłoczona rozpaczą Rachab, która straciła w ogniu czterech synów- dokąd pójdziemy?

- Pracować u Odwiecznego Króla w Winnicy- odparł jej radośnie- ale jeśli uzna nas za godnych wiary i niezawodnych, uczyni nas dziedzicami tego Nowego Miasta, które przed chwilą widzieliśmy.

    Rachab mając w pamięci potężne trzęsienie jakiego nigdy nie doświadczyła w tej krainie zlękła się Odwiecznego Króla, zapytała więc wpatrując się w oczy starca:

- Czy Odwieczny Właściciel Pól przyszedł w trzęsieniu ziemi?

    Mężczyzna widząc strach w jej oczach oddał chłopca Matce, przygarnął Rachab do swoich ramion i przemówił czule jak do własnej córki- Odwiecznego Króla nie było w trzęsieniu ziemi.

    Oddech kobiety uspokoił się na chwilę, ale zaraz znów zesztywniała ze strachu na myśl ogromnej błyskawicy, która rozdarła na pół świątynię.

- Nie- odpowiedział jej starzec, poznawszy o co chce go pytać- Odwiecznego Króla nie było w ogniu błyskawicy.- kobieta znowu odetchnęła z ulgą, ale tym samy odkryła, że nie zna prawidłowej odpowiedzi. Odwieczny Właściciel Pół, jak podawali z pokolenia na pokolenie jej przodkowie, był Potężnym Wojownikiem, który nagradzał za wierność zwycięstwem, a bałwochwalstwo karał śmiercią.

    A teraz mój drogi gościu, zanim opuścisz te strony,  posłuchaj uważnie ostatniej nauki starca Natana, który był Wielkim Mędrcem- Był tutaj- położył prawą dłoń Rachab na jej sercu-  jeśli go tam wpuściłaś, gdy się przechadzał w porze powiewu wiatru.


-The end which is the new beginning-


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chapter 13: A hidden beauty

Chapter 15: Sparks in the stubble field

Chapter 17: Secrets of a Mother's heart